A co mi tam powiem Wam co mi się ostatnio śniło 27.12.
Wpadam do domu po pracy, do mieszkania o pięknych śnieżno-białych ścianach, trochę zmęczony. Zdejmuję rękawiczki, bo na dworze zimno, zdejmuję słuchawki z uszu i czuję ciepły oddech. Ktoś za moimi plecami. Jego oddech czuję na sobie, to spojrzenie i bliskość.
Po chwili jego usta są blisko moich włosów, słyszę szept słów... Zrobiłem Ci kolację. Łał! I tak poszliśmy do kuchni. Na stole stało wino, kolorowe kanapeczki - takie uwielbiam :)
Po kolacji obejrzeliśmy sobie film, wtuleni zasnęli ;-)
Eeeeeeeheheeeheheehe ale się rozmarzyłem :D
a mi ostatnio nic się nie śni - ani dobrego, ani złego, ani łagodnego, ani ostrego, a szkoda :P
OdpowiedzUsuńTeż miałem swego czasu taki okres, że nic mi się nie śniło... ale przeminął i czasem o czymś śnię ;-)
Usuń