czwartek, 12 marca 2015

Zawód fryzjer

Źródło własne
Dziś w modzie jeszcze są studia, ale czy aby na pewno to dobry wybór?

Otórz podzielam zdanie wielu i uważam, że na studia znajdzie się czas dla każdego. Warto jest mieć najpierw fach w ręku, a dopiero potem dokształcać się, np. studiując.
Dlaczego tak uważam?
Patrząc na swoją osobę - moja ścieżka edukacyjna wyglądała tak: gimnazjum - - - > "lepsze" LO - - - > studia + praca nie w zawodzie poziom zadowolenia 2/5. 
Oznacza to, że studiuję i pracuję, ale o ile studia są moją pasją, tak praca tylko chlebem pozwalającym płacić za studia. 
Gdybym wybrał dorgę szkoły zawodowej, np. zawód fryzjera, czy piekarza - dziś miałbym większe szanse na robienie czegoś, co by mnie interesowało - a swoje pasje rozwijałbym dalej studiując to co studiuję.
Może ktoś mi zarzuci, że przecież odechciałoby mi się uczenia. To się myli, lubię się uczyć - lubię się
rozwijać - także nie skończyłbym w salonie fryzjerskim modląc się o klientów.
Taka droga dała by mi na rynku pracy większe możliwości wyboru. Mógłbym być tym fryzjerem, ale również tym kim będę kończąc studia.

Tak na marginesie jak już jesteśmy przy fryzjerach to zauważyłem pewną tendencję:
Nawiedzałem różne salony, mało kiedy mi odpowiadały. Na 15 fryzjerów tylko max 3 obcieło mnie satysfakcjonująco. Zauważalne jest, że jeśli biorą więcej wówczas jakość tego jest satysfakcjonująca. I tak płaciłem kiedyś 12zł, zdarzyło się 8zł, 14zł i tak dalej. Obecnie ceny są mniej więcej na wysokości 15zł. Ale nie warto płacić tej sumy, bo dokładając 3zł więcej głowa wygląda ładniej :D 
Moja pani fryzjer do której jeździłem ponad 30km odeszła i tak teraz się włuczę w poszukiwaniu godnej/godnego następczyni/następcy. Teraz odwiedziłem nowy salon i muszę powiedzieć pierwsza wizyta - 100% zadowolenia z jakości pracy - koszt - 18zł - mógłby być jakiś niższy, no ale takie mamy realia ;-)

7 komentarzy:

  1. Ja też chodzę po salonach w poszukiwaniu fryzjera idealnego - byłam nawet u Wierzbickiego. I też może ze 3-ech fryzjerów obcięło mnie tak jak chciałam i wyszłam zadowolona. I nie zawsze wysoka cena oznacza wysoką jakość...
    A co do wykształcenia, to poszłam na studia, których nie cierpiałam i niby prace mam w zawodzie-na papierze, a faktycznie jestem księgową więc dupa. A wgole to ja chcę być policjantką a wszyscy sie pukają w głowę jak o tym mówię...
    Błędem jest słuchanie rodziców itd w takich kwestiach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyobrażam sobie żyć tak jak tego by chciał ktoś inny. Co to za życie, uczysz się bo ktoś ma jakieś niespełnione ambicje, zmuszasz i cierpisz udając szczęśliwego - znam taki przypadki, ogromne spółczucie... ale tata i mama zadowoleni są;-( Ich zadowolenie tak wielki, że nie zauważyli cierpienia dziecka...

      Usuń
  2. Niezależnie od tego jak dokładnie bym tłumaczył i pokazywał jak chcę być obcięty i tak będzie fail ... Czasami jest prawie dobrze, a wtedy nadchodzi moment "szlifowania" i wszystko idzie się walić :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może poproś panią/pana o to by niedoszlifowywał tego co jest, ew. tylko zrobił tak by nie było przypałowo i już ;-)

      Usuń
  3. A co do studiów - robię dwa kierunki. Jeden który chciałem, który mnie interesuje i jak mówi moja mama "ważne abym tego chciał i czuł się w tym dobrze, a ona mnie będzie wspierała". Drugi natomiast aby ojciec się odwalił i dał mi święty spokój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy współczuć, czy co, bo tak jak wiesz nie popieram czegoś takiego, no ale to tylko moje zdanie ;-)

      Usuń
  4. Wśród moich znajomych każdy studiował coś, najłatwiej było pedagogikę !
    Ja zawsze miałem podobne zdanie co ty! i pomimo, że Ci znajomi te studia pokończyli i tak pracowali gdzie popadnie!

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za rozmowę :)