piątek, 31 maja 2013

Co się z Tobą stało?

Ostatnio będąc u rodziców spotkałem się z Szymkiem i Staśkiem, właściwie to pojechałem do obydwóch.


Chciałem odwiedzić, porozmawiać zobaczyć co tam u Nich wgl. słychać. Nasze kontakty się strasznie poluźniły, prawie zmalały do minimum, szkoda - bieg życia robi swoje. Ale z drugiej strony to nie ma co zwalać na życie, jakby bardzo się chciało, to można by wygospodarować odrobinę czasu dla przyjaciół.


Będąc u Szymka ze Staśkiem rozmawialiśmy sobie na dworze. Pogoda była w miarę to i na dworku sobie siedzieliśmy. Każdy opowiadał swoje dzieje, co się dzieje, jak leci, co nowego, a co zostało po staremu :D Całkiem fajnie było, nie ma na co narzekać :) Jakoś tak w pewnym czasie przed domek wyszła mama Szymka, wspaniała kobieta, uśmiechnięta, życzliwa, taka pogodna, do rany przyłóż :) Podeszła do nas zapytać co u nas słychać, jako, że znam mamę Szymka dość dobrze takie rozmowy mnie nie dziwią. "Dawno cię u nas nie było" - powiedziała pani Danusia Jakoś tak wychodzi, że ciągle brak czasu na wszystko - odpowiedziałem. Praca - uniwerek  - praca, skwitował Szymek. Tak poważnie się trochę zrobiło, ale lekko z humorem :) "A schudłeś, niesamowicie, pewnie te dziewczyny Cię tak mordują" - powiedziała pani Danusia. Roześmiałem się mówiąc, ja tam niczego nie zauważyłem, nie czuję się chudszy :D Pogawędziliśmy jeszcze jakoś chwilę, coś nam rozmowę przerwało. Pani Danusia poszła do domku. Dalej tak sobie gadali my o życiu, dziewczynach, problemach, i tym co nas dotyczy.


Kilka dni później musiałem udać się zrobić zdjęcia do fotografa. Voila poszedłem :D Kobiecinka strzeliła naście fotek i wrzuciła je na komputer. Patrząc na swoją twarz, ręce mi opadły! Wyglądam jak trup, wychudły, aż kości niektóre widać było. Zero zadowolenia z życia, ciągłe chmury nad głową - jednym słowem - porażka. Wtedy uświadomiłem sobie, że słowa Pani Danusi wcale nie były "wyssane z palca", lecz to szczera prawda. Rzeczywiście wyglądam niezbyt atrakcyjnie.


Zastanawia mnie fakt, iż moja waga nie zmienia się, jak ważyłem ok. 60 kg, tak też teraz ważę 62 kg. Dziś się ważyłem na odchodne z poprzedniej stancji na której to byłem tylko miesiąc :(


Po dzisiejszym egzaminie jestem wyczerpany, a na dodatek musiałem latać po schodach z góry na dół z walizkami. Mam nadzieję, że na długi czas to moja ostatnia przeprowadzka.


Tym akcentem życzę Wam, Drodzy Bracia i Siostry, przyjemnego weekenowania i niech Wam weekendu nie brakuje ;-)


Ahoj Weekend!!!



P.S. Ja muszę zasuwać w zakładzie i wkuwać na egzamin ustny lekturki ;(


2 komentarze:

  1. Czas na jakieś koktajle owocowe, zwłaszcza z marchwi od razu poprawi się koloryt skóry. I może jakiś krem do twarzy dodający energię, są zmiany już przy pierwszym stosowaniu a twarz wygląda lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolorków akurat mi nie brakuje :D Mam ciemną karnację i to akurat jest okej ;-)
    Strasznie posmukniała mi twarz, czego normalnie w lustrze nie zauważam - może to przyzwyczajenie, do swojego ja.

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za rozmowę :)