piątek, 10 maja 2013

Jesteś biedny, sprzedaj się - o seksie nie dla seksu

Dziś przeglądając pana FejsbÓka natrafiłem na taki oto artykuł o seksie nie dla seksu, przyjemności lecz dla kasy.


Gazeta porusza problem jaki ostatnimi czasu nasila się w jednym z polskich miast. Jak podają do wiadomości coraz częściej spotyka się ogłoszenia na stanowisko "seksretarki". Czasem są to propozycje bardziej dyskretne, takie co by nie budziły wielu podejrzeń, a innym razem w prost napisano, o pracy seksretarki.

Prowokację przeprowadziła gazeta, która jak podaje odzew był niewiarygodny. Wśród zgłoszeń były kandydatki pomiędzy 20 a 50 rokiem życia. Wiele z nich świadomych pracy i usług jakie muszą świadczyć by zarobić oferowane wynagrodzenie, jeśli chodzi o moje miasto to powiem wysokie :P Tu zarobki są dużo niższe, ale to chyba widać po tym co pisałem dzień wcześniej - ok. 130 godzin pracy mniej więcej 888 zł. Dziewczyny jasno sygnalizowały, że są świadome warunków z jakimi są skonfrontowane. SEKS + PRACA = WYNAGRODZENIE

Jak to pod każdym tego typu tematem, rozwijają się burzliwe rozmowy. 99% anonimowo pisze: kurwy!, dziwki, prostytutki. Lecą największe obelgi. Nieliczni z nich dopatrują się pobudek takiego zachowania, a także skąd te oferty się biorą.

No właśnie, skoro oferta skierowana do Pań, to ja się pytam kto je publikuje?  - Odpowiedź jest jasna, nie inne kobiety tylko faceci! Czyli analogicznie można nazwać ich kurwiarzami, chujami, czyż nie mam racji? Różnica jest tylko jedna - facet musi zapłacić by osiągnąć chwile przyjemności, kobiety tylko biorą kasę by, no właśnie co? By żyć, wiele komentarzy,  wiele przesłań pokazuje, że to forma zarobku na jaką decydują się te dziewczyny by móc żyć, nie napiszę godnie żyć, bo ktoś mi zarzuci, gdzie one mają godność. Myślę, że mają, gdyby nie to, że brak środków do życia pcha ich w sidła bezdusznego systemu.

Zawsze wydawało mi się, że zarówno faceci i kobiety, oboje czerpią z tego korzyści, są siebie warci. Myślałem, że przecież to jest nieprawidłowe, niedobre, niewłaściwe i powinno zmuszać do refleksji.

Dziś troszeczkę boję się powiedzieć, że tak myślę dalej, bo gdy widząc bezrobocie, biedę, a czasem nędzę to zadaje sobie pytanie? Co ja bym począł, gdybym musiał żyć, a nie miał za co? Znając swoją psychikę, gdybym się odważył na seks-za-pracę, to w niedługim czasie psychicznie bym się załamał. Wiem, że to jest niewłaściwe, bo takie mam przekonanie, ale gdybym się posunął do tego, to co? Stałbym się jednym z tych kurwiarzy - czyli kimś gorszym? Może po części tak, bo przecież sprzedaję swoje ciało.

Czy uprawiając seks z wieloma facetami, bo w końcu jestem gejem, to też kurestwo? Au, au, au.... no należałoby powiedzieć w zasadzie tak. Różnica jest taka, że tu o przyjemność chodzi a nie o kasę. Czasem może błędne poszukiwanie wybranka.

Gdy ostatnio mieliśmy zajęcia z konwersacji, każdy miał opowiedzieć o swojej przyszłości. Na tablicy stały takie oto pytania:

Ich habe davon geträumt, .... zu werden. (Marzyłem o tym by zostać .... .)

Ich möchte .... sein. (Chciałbym być .... .)

In 10 Jahre möchte ich .... sein/werden. (Za 10 lat chciałym być/zostać .... )

Takie proste pytania, a odpowiedzieć było tak trudno. Nigdy nie zastanawiałem się nad takimi pytaniami - jak później się okazało jeden z profesorów Uniwersytetu w Monachim powiedział, że to wielki błąd.



Powinniśmy być świadomi marzeń, i marzyć by urzeczywistniać swoje cele. By nasze życie nie opierało się na przymusowej pracy lecz na radości z wykonywanej pracy.


Myślałem, myślałem i co wymyśliłem, chciałbym być Millionär (milionerem). Dlaczego? Chciałbym uszczęśliwiać ludzi, móc im pomóc, gdy Ci potrzebują pomocy. Chciałbym dać ludziom możliwość, która często przez brak pieniędzy jest ograniczona, tak jak moje życie jest w pewnym sensie ograniczone do tego co zarobię w moim zakładzie.

Czy napisałem to bo taka jest prawda????

Tak, mam miliony pomysłów i wizji swojej przyszłości, gdzieś w tym wszystkim pojawia się to, że chciałbym uszczęśliwiać ludzi.

Dziś na pytanie kim dokładnie chciałbym być nie potrafię odpowiedzieć. Zawsze mówiłem, że chciałbym być nauczycielem to tak już od młodych lat... Ale co z pytaniem co za 10 lat? Oh boję się nawet pomyśleć. Nie chcę być zwykłym szarym nauczycielem, chciałbym móc dawać innym z siebie więcej, niż tylko przedstawić wiedzę i ją sprawdzić. Czasem chciałbym tworzyć nowy system, nowe sposoby dzięki którym świat stawałby się lepszy. Czasem chciałbym być kimś ważnym, z milionem wspomnień, z bogatym bagażem doświadczeń.

Ponoć jasno postawione cele jest łatwiej zrealizować, niż coś co jest tylko chwilowym wymysłem. Gdy spoglądam wstecz, mówiłem, że chcę studiować germanistykę, studiuję - cel osiągnąłem. Teraz mówię, że chcę ją skończyć i uczyć - jestem w trakcie. Wszystko się pnie do jednego - chcę uczyć, obdarowywać wiedzą. Mam głęboką nadzieję, że z czasem bo on tu niewątpliwie potrzebny osiągnę swój zamiar. Boję się tylko jednego - do czego będę w życiu dążył jak już ten cel osiągnę. Postawię sobie drugi, podnosząc poprzeczkę :D

Przecież muszę dożyć nie do bycia idealnym, lecz to tego by idealnie przejść przez życie ;-) Ideałów nie ma i to wszyscy wiem, lecz często się okłamujemy, bądź za duże wymagania mamy.

4 komentarze:

  1. jest różnica między kurestwem a puszczalstwem. i między puszczalstwem a przygodnym seksem od czasu do czasu też jest różnica. granica dość cienka ale istnieje. w sumie warto się też zastanowić nad tym że w świecie hetero to kobieta może się puszczać, a facet to po prostu kobieciarz i w sumie dla wielu to pozytywna cecha (im więcej lasek zaliczył tym zajebistszy). w naszej branży też jest taki podział. jeśli chodzi o ilość partnerów to akt są postrzegani inaczej niż pas. trochę to dziwne, ale jednak..

    OdpowiedzUsuń
  2. ja się z tym nie zgodzę, bo dla mnie nie zależnie od orientacji seksualnej, to uprawianie seksu z wieloma osobami to coś negatywnego, czy nazwę to kurestwem czy puszczalstwem to mi to lotto... - no tak to, to że miałem wielu partnerów to też mnie zalicza do tej rzeszy osób. - Z tym, że ja chcę się "ustatkować".

    Poglądy każdy może mieć inne, także to wszystko jest takie cienkie, delikatne i wątłe...

    OdpowiedzUsuń
  3. puszczalstwo, w porównaniu z kurestwem, nie jest za pieniądze czy inne wartości materialne (sponsoring), co oczywiście nie usprawiedliwia tego zachowania. Chodzi mi jedynie o używanie właściwych słów, bo nie powinno się używać ich zamiennie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wielu rzeczy się nie powinno robić, a jednak ludzie to czynią. Słowo gej nie jest synonimem do słowa pedofil a w Polskim Społeczeństwie uważa się, że tak. Ja często słyszałem ludzi twierdzących, że kurestwo to puszczalstwo, ale i sponsoring. Także wszystko wynika z kontekstu mówiącego...

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za rozmowę :)