sobota, 25 maja 2013

O tym jak zostałem Edwardem Nożycorękim

Nudno się tu coś zrobiło, chyba z braku czasu, dostępu do połączenia internetowego wszystko zamarło. <ekhm><ekhm>

Problem mieszkania się na tyle rozwiązał, że zapłaciłem dla pośrednika i wynająłem to mieszkanie. Choć w prawdzie sam nie wiem o co w tym wszystkim chodzi. Gdy zapłaciłem, podpisałem sobie umowę i wróciłem na stare śmieci, wszedłem jeszcze na neta, bo mnie podkusiło zalukać czy jest jeszcze to ogłoszenie, czy pośrednik już je usunął, ku memu zdziwieniu ukazało się identyczne ogłoszenie - identyczne zdjęcia a cena najmu nie jak już pośrednik zaproponował, tylko 600 zł + opłaty, i druga opcja 750 + opłaty - czytam, czytam, a na dole numer i dane właściciela.

Tak się wkurwiłem, jak mogłem nie zauważyć tego ogłoszenia, skoro było na tej samej stronie co pośrednika???? Przecież mogłem mieć szanse obejść pośrednika i zachować 460 zł w kieszeni !!!! Ajć kurwa mać, kilka dni moja złość trwała. No ale na nic to...

Z tego wszystkiego to na nic mi czasu nie starczało, praca, stancja, uczelnia, i jeszcze ten licencjat :D Trochę tego się spiętrzyło. Nawet się nie obejrzałem, a na mojej głowie włoski oj rosły, rosły jak na drożdżach. Wpadam sobie na legalu do pracy, siema -siema, no cześć, cześć Madzia, cześć Kasia i tak dalej sobie przewędrowałem witając się ze wszystkimi, dużo śmiechu i radości przy tym bywa :D widać wzajemną sympatię w naszej ekipie. Jakoś tak mi się włosy ułożyły, zupełnie jakbym mnie piorun pierdolnął :D co tam Edward - usłyszałem. A w porządku Madzia, a u Ciebie jak tam? Pogadalimy sobie z Madzią :D i tak jakoś zostałem Edwardem, w niedalekim czasie dodano mi nożyce, tak takie no-ży-ce :D Chłopaki wycieli z kartonu, przynieśli i wręczyli mi nożyce :D Śmiech, chichot i tak to z Edwarda stał się Edward Nożycoręki :D

Czasem to tylko w tej pracy mogę odlecieć i zapomnieć o życiu codziennym, o tym że to to nie tak jest, a tamto jeszcze gorzej. Ostatnio znowu zaczynam czuć swojego ząbka, który tak bardzo chce ujrzeć światło dzienne. Na dodatek złego obawiam się, że tych kłykcin się tak łatwo nie pozbędę, to cholerstwo nijak nie chce odpuścić. Wszędzie przeczesuje fora, bo może ktoś chciały sprzedać aldarę, krem jaki mi pani dermatolog przepisała, ale cisza :( Znowu muszę do niej iść i powiedzieć, że nie mam skąd tego wziąć, a całych 12 saszetek za 5 kół to mnie nie stać kupić, może jest coś jeszcze co mógłbym spróbować... - nie mam pojęcia już. Boję się tylko, że te dziadostwo, również pojawiło się w mojej buzi. Oczywiście wygląda to trochę inaczej niż przy odbycie. Może to ma coś wspólnego z moim gardłem, każdego ranka jest zasuszone, czerwone jak burak i w dodatku takie "chropowate", wybieram się do lekarza, ale ciągle brakuje mi czasu, nie mam kiedy, jak nie praca to uczelnia - za coś trzeba żyć.
Nie wiem czy to możliwe, ale czasem mam wrażenie, że po tym jak spotkam się z Adrianem to problem kk wraca, tzn. całujemy się jest wszystko fajnie i miło, ale po dniu czasem dwóch czuję jak w buzi wyskakują mi afty. Zastanawiam się czy przypadkiem sam się tym nie zaraziłem od niego. Wiem, że ani ja, ani on nie zabezpieczaliśmy się każdorazowo, także prawdopodobieństwo tego, że obaj możemy mieć HPV jest takie samo. Ostatnio zauważyłem, że ma na ręku coś podobnego do brodawki sam nie wiem jak to nazwać. Wiem, że kiedyś bardzo dawno jak byłem jeszcze mały miałem coś podobnego na stopie od spodu wtedy to trzeba było wydłubać i wyrwać, zagoiło się i znaku nie było widać. W internecie gdzieś czytałem, że to też może być przejaw HPV. Sam już nie wiem co mam myśleć, co robić...

4 komentarze:

  1. skoro Cię tak to męczy, to może pogadałbyś z A. , może lepiej tę kwestię wyjaśnić?

    OdpowiedzUsuń
  2. Już kilka razy podejmowałem próbę, ale zawsze nie wychodziło.
    "To zrobię badania" - któregoś razu usłyszałem... i temat się skończył.
    Może w końcu uda mi się zdobyć ten krem/maść, są jakieś szanse :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przede wszystkim spokojnie - duża część populacji jest nosicielem wirusa HPV i tyle. Zmiany takie jak kłykciny mogą występować, mają one charakter epizodyczny, pojawiają się i znikają. Leczenie jest objawowe, bo czynnika etiologicznego - wirusa - się nie pozbędziesz. Owszem, jest on wymieniany jako czynnik etiologiczny nowotworów, ale jego rola jest nieporównywalnie mniejsza od palenia tytoniu czy alkoholu. Nie ma się czym denerwować, i zapytaj swojego lekarza o swoje wątpliwości, naprawdę pseudo-wiedza z internetu nie przydaje się na wiele i tylko stresuje. Powiem tak: jeżeli się nie zabezpieczaliście, a Ty masz kłykciny dookoła odbytu (podręcznikowy przykład objawu zakażenia HPV), to wg mnie na 100% i on i Ty jesteście zakażeni, co powtarzam, brzmi strasznie, ale nie jest niezwykle groźne. Pogadaj ze swoim lekarzem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za wyjaśnienie ;-) Sama wiadomość o tym, że jednak coś jest, sprawia, że czuję się słabiej psychicznie. Wiele o tym myślę, taki już typ człowieka.

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za rozmowę :)