środa, 1 maja 2013

W dniu święta pracy, do pracy :)

Dziś święto pierwszy dzień maja :)


I choć wydawało by się, że można odpocząć, to zbieram się właśnie do pracy.


Po wczorajszym zamieszaniu już chyba mnie nic tak nie zmorduje. Przeprowadzałem się. Mieszkanie piękne bo piękne, 60 m2 znalazłem jakoś 2 czy to 3 kwietnia, zadzwoniłem i umówiłem się na obejrzenie. Wspaniali właściciele, oprowadzili nas po mieszkaniu, pośmieliśmy się, pożartowaliśmy i przy okazji ustaliliśmy pewne fakty, co do czynszu, kaucje, etc. Jako, że właściciele mieli się wyprowadzać, to my zostaliśmy na starym mieszkaniu jeszcze miesiąc składając wypowiedzenie. Właściciel starego lokum nie był zadowolony, ale warunki stawały się nie do zniesienia. W mieszkaniu pojawiało się coraz to więcej nowych żyjątek, co zniechęcało, a z drugiej strony się już nie mieściliśmy.


We wtorek po historii, którą opisałem wcześniej dostałem kolejny telefon, tym razem właściciel p. Tadeusz nowego mieszkania, niestety jestem z hydraulikiem na działce i spotkanie nasze może się przesunąć o 30-40 minut. Ze złości powiedziałem, ale ja mam nadzieję, że dojdzie do tego spotkania. No i tak po rozmowie z nim o 14.43 byłem na miejscu. Jako, że mieszkanie jest już w trakcie sprzedaży, a właściwie po umowie przed wstępnej. Właściciele mogliby na dobrą sprawę nas wgl. olać. Jako, że chcieli być fair, to pozwolili nam na 30 dni się tu wprowadzić, by przez ten czas szukać kolejnego lokum.


I tak stało się jak się stało, że się przeprowadziłem na 30 dni, a teraz znów szukać mieszkania czas zacząć. Dobrze, że nie musiałem płacić, żadnej kaucji, etc. A poprzedni właściciel oddał kaucje, choć się nagadał ile tylko mógł. Niestety czasem nie wychodzi tak jakbyśmy tego chcieli, no ale cóż, bywa i tak. Trzeba żyć dalej.


Udanej majówki - tylko nie szalejcie za bardzo.


P.S. Niestety wadą tego mieszkania jest brak neta :( :( :(

2 komentarze:

  1. Współczuję takiego koczowniczego życia. Życzę Ci, żebyś znalazł wreszcie swoją własną stałą przystań życiową.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, no strasznie męczące to jest :(

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za rozmowę :)