poniedziałek, 10 marca 2014

jeszcze P O L S K A nie zginęła

 Pierwsze dwa akapity możesz pominąć ;-)

Polityka od zawsze mnie pociągała, czuję wewnętrzną potrzebę przywództwa, kierowania ludźmi, sprawowania władzy - ot tak, właśnie takie uczucie mam.

Ale, ja w roli kogoś nadrzędnego - nie jestem sobą - jestem tyranem - wymagam, czepiam się gdy brakuje w tym dokładności, kontroluję, sprawdzam, etc. Ludzie tego nie lubią, to stresuje, wprawia w zakłopotanie. 

Dziś trafił mi się taki nagłówek Polaków gotowość do poświęcenia się dla kraju | Kiedy przyjdą podpalić dom… - Polityka.pl  
Okazuje się, że tej gotowości jakoś nie widać. Ja u siebie jej nie widzę. Nie zamierzam brać udziału w potyczkach politycznych, w grach, które pochłaniają ofiary. 

Patriota - to kto? 
Źródło
- taki co na pewno bierze udział w wyborach,
- ma na celu dobro ogółu obywateli,
- potrafi powiedzieć coś o Polsce (czy to z historii, czy z zabytków, czy z miast, czy to z pomników przyrody, czy chociażby z miejsc/miast/ wsi, które warto by odwiedzić,

Nie widzę związku z oddawaniem życia za ojczyznę. No przepraszam, ale co to, to nie. 

Moja głowa ma problem ze zrozumieniem, jak można brnąć w bagno krwi, ubóstwa, brudu, choroby i czego tam jeszcze, tylko by chronić czyjąś du***. 
Politycy, to twory, które często w swojej pazerności zapominają o zwykłych szarych obywatelach i sami tworzą konflikty po czym ludność na tym cierpi.

Także moje zdanie jest takie, że życia za ojczyznę nie oddam. Ono jest jedno, a ojczyzna to dla mnie tylko wspomnienia... nie wiążę tego z miejscem z którego pochodzę.

8 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pociąga i to nawet bardzo - ale komiczne jest to, że nie wiele nią się interesuje. Nie interesuje się, bo po prostu nie mam nerwów na całe to bagno. Przecież większość tych ludzi siedzi tylko po to by ciągnąć dla siebie kasę, a ja tego nie popieram, więc nie chcę być taki jak ta reszta - określany mianem bandy złodziei.

      Usuń
  2. Tak, masz rację. Za rodzinę pewnie życie bez wahania bym oddał. Zapewne pod wpływem chwili. Bardziej jestem kosmopolitą niż patriotą. Żyć można wszędzie. Jednakże tłum i okoliczności potrafią porwać i zmienić nasze zachowana. To co niewyobrażalne teraz, naturalne i nieuniknione w innych okolicznościach. Ci młodzi, o których teraz mówią "bohater" też tak pewnie myśleli w czasach pokoju. A mediom, ewidentnie wojna się marzy. Mieli by o czym pisać, nie wiadomo jedynie czy mieli by czym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby wszyscy moi znajomi szli, pewnie poszedłbym i ja. Głupie, ale takie są prawa natury... Choć może wówczas okazałby się to właściwy moment by zmienić położenie zamieszkania i wyemigrować bardziej na zachód... ;-) - i ta okazja pokusiłaby mnie i bym poszedł w drugą stronę...

      Usuń
  3. Ciekawi mnie ilu z tych:
    "„Zdecydowanie” gotowych poświęcić się ojczyźnie jest 17 proc. ankietowanych, zaś 26 proc. – „raczej tak”."
    faktycznie by się poświęciło, bo takie deklaracje składać w domciu na kanapie to nader lekko idzie. Kiedy czytam po różnych forach i portalach te gromkie deklaracje o "braniu kałacha i do lasu, kiedy ruskie przyjdą", to mnie pusty śmiech ogarnia. Pokrzykiwania mentalnej (niekoniecznie metrykalnej) gimbazy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz idąc ulicami w ostatnim czasie dość często odnoszę wrażenie, że aż się roi od takich "głupkowatych" co to gdyby mieli wziąć w dłoń broń to by to uczynili - oni wówczas czuli by się bohaterami... Także te 17% to chyba właśnie Ci ;-)

      Zawsze w tym wszystkim jest ziarnko prawdy. Nie chciałbym by Polska jako kraj dziś na swoim terytorium ucierpiała, ale nie wyobrażam sobie toczyć wojen w XXI wieku.

      Ktoś mnie może zaraz upomni, że nie mało takich - ale ja w nich nie biorę udziału - nie interesuje mnie to. Jedyną i słuszną drogę rozwiązania tych problemów widzę w rozmowie i wspólnych negocjacjach.

      Usuń
  4. Myślę, że gdyby przyszło co do czego niewielu byłoby w stanie oddać życie za ojczyznę. Chyba jedynie pojedyncze osoby. Łatwo zaznaczyć jakąś odpowiedź bez zastanowienia, natomiast gdyby głębiej pomyśleć o bólu, strachu, stracie i wszystkimi rzeczami które się z tym wiążą, niewielu byłoby takich śmiałków.
    "Politycy, to twory, które często w swojej pazerności zapominają o zwykłych szarych obywatelach i sami tworzą konflikty po czym ludność na tym cierpi." - jak ja się z tym zgadzam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz mieć rację, choć ustaję przy tym, że wielu "w kupie" poszło by na front. Pod wpływem innych ludzi często gęsto ulegamy sytuacji... ;-)

      Wiele osób zgadza się ze mną, że w polityce brakuje spojrzenia na obywateli, ich problemy, etc., stąd też sam nie mogę zaangażować się w to bagno, gdyż musiałbym wymienić ludzi od czubka głowy po sam czubek palca u nogi. Inaczej tu nie widzę przyszłości, abym mógł tam funkcjonować i próbować dbać o dobro wszystkich obywateli.

      Usuń

Dzięki za rozmowę :)