wtorek, 11 marca 2014

Przyjaźń: od piaskownicy do życiowego towarzysza

Kocham przyjaźń - to coś bardzo ważnego w moim życiu. Coś nadzwyczajnego - tego opisać się słowami nie da.

Oddałbym wiele, a nawet życie za przyjaźń. Prawdziwi przyjaciele są na zawsze.

Czytałem sobie taki artykuł o tym gdzie zaczyna się etap zdobywania przyjaciół i kiedy przyjaźnie spełzają na niczym.
W piaskownicy nasi przyjaciele to Ci, którzy mają fajne zabawki - chcemy się z nimi bawić i tyle. Dopiero w szkole podstawowej zaczynamy zyskiwać na przyjaźni - oparcie - ale nie zupełne, to czas prób powierzenia swoich rozterek - ogromne znaczenie ma tu jak zachowamy się w stosunku do tego co ktoś nam powierzył - może być to bazą późniejszej przyjaźni.

Źródło
Dwie z pięciu przyjaźni opierają się na poprzedniej szkole (podstawowej 1-3) sprzed szkoły podstawowej 4-6, przy czym mama i tata to najlepsi przyjaciele.

    W wieku młodzieży stopniowo z przyjaźni z piaskownicy wyrastają osoby godne zaufania, towarzysze życiowi, osoby wspierające. Odtąd nie można tej funkcji stracić. Rozwiązują problemy, które niegdyś rozwiązywali rodzice. - Cornelia Wurz

Gwałtowna zmiana przychodzi w wieku dorosłym. Po studiach i szkole szybko poszerza się nasz krąg przyjaciół, ale możemy wtedy również stracić przyjaźnie, a skutkiem tego są:
  •  Przeprowadzki, wbrew temu, że mobilność jest coraz to na lepszym poziomie, to nie utrzymuje przyjaźni.
P.S. Atka mnie pewnie zlinczuje za to stwierdzenie - ale cóż badania mówią same za siebie ;-) a Ty możesz być wyjątkiem ;-) - godnym naśladowania (odległość to nie przeszkoda w przyjaźni).
  • Małżeństwo - tak, tak nowym członkom jak i już obecnym może nie odpowiadać nasze przyjaźnie, co w konsekwencji rozluźnia nasze więzi, aż w końcu je niszczy.
  • Rodzicielstwo - Rodzice skupieni na swoim potomstwie zapominają o tych co ów dzieci nie mają.
  • Wkroczenie w życie zawodowe - nowe miejsce, nie ważne czy pierwsze czy dodatkowe - nowe okoliczności poszerzają naszą sieć znajomych. Wspólne wyzwania, cele, praca owocuje przyjaźnią.
  • Rozwód - to kolejny powód dla którego tracimy nasze przyjaźnie, nie chcemy się trzymać czegoś/kogoś. Uciekamy na bok i spotykamy się tylko z wąziutką grupą przyjaciół.
  • Śmierć członka rodziny/małżonka/i - ludzie chowają się i znikają niby na chwilkę, ale jednak wiele przyjaźni nie przetrwa tego cofnięcia się w cień jednej z osób.

Pomimo tego, że poznajemy ciągle nowe osoby, to nasze przyjaźnie z wiekiem się zawężają i zamiast rozwijać, poszerzać o nowe znajomości to uciekamy od nowych ludzi, opierając się na tych co jeszcze pozostali.
Źródło
Średnio od 24.6 roku życia ludzie tracą przyjaźnie! O mein Gott!!! Tak niewiele mi zostało... - hehe nie, nie - ja się pocieszam, że dopiero te nawiążę :D

W wieku 30 lat zaczyna się etap utraty średnio jednego przyjaciela na pięć lat. Boah...

Kiedy już czujemy się zmęczeni, widzimy oznaki, że przyjaźń się kończy, lub nie przetrwała kryzysu, ważne jest dobry Happy End!!

Zamiast obwiniać się nawzajem: "Ty jesteś temu winien." "Nie pomagasz mi." "Zlewasz mnie." Lepiej powiedzieć, że odczuwamy, jakoby przyjaźń nie stanowiła dla nas tego co początkowo, że czujemy się osamotnieni w przyjaźni.

Z utratą jednych przyjaciół nasze inne pozostałe przyjaźnie zyskują na zażyłości. W swoim życiu potrzebujemy zaledwie pełną rękę przyjaciół, aż do dziecięciu bliskich i prawdziwych towarzyszy, przyjaciół, których regularnie spotykamy, łączymy wydarzenia z historii, którzy są dla nas szczególnie ważni.

Na koniec:

4 komentarze:

  1. Z jakiej dziury wytrząsnąłeś te badania ? Wszystkie przykłady dotyczące odległości, rodzicielstwa ( to mnie zwaliło z nóg), małżeństwa, życia zawodowego, etc.,są odwrotnością tego co przerabiam w swoim życiu. Brrrrrr… czym oni Was karmią na tych studiach !!!
    atka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Artykuł ten nie ma nic wspólnego z moimi studiami!

      To co przeczytałem, przełożyłem na polski, a że coś w tym jest to opisałem na blogu ;-) Spokojnej nocy ;-)

      Usuń
  2. Tak, przyjaźń ważna rzecz, ale wielu ludzi nie docenia, że ma przy sobie wianuszek lub chociaż jedną osobę godną nazwania "przyjacielem".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A szkoda, bo to piękne wspomnienia potem ;-)

      Usuń

Dzięki za rozmowę :)