czwartek, 27 marca 2014

PłYnĄcE wIeŻoWcE

Dziś nareszcie mogłem obejrzeć ten film. Tyle prób, tyle niepowodzeń, aż tu nagle ukazał się ;-) I
fajnie, bo nie będę w takim napięciu, że nie wiem co to za film.

Ogólne wrażenie? Nie podobał mi się, ponieważ był raczej smutny od samego początku, ta muzyka, jej brak... Cisza i ponurość - wpływały na negatywny wizerunek filmu.

Zdziwiłem się troszkę tym, że film jest tak śmiały w akty. Ok. Widziałem już takie filmy, ale nie w polskiej produkcji, polskiej TV. To może być znak ku temu, że seks przestaje być tematem tabu, ale co lepsze, temat homoseksualizmu.

Jakieś pierwsze pół godziny oglądałem "to coś" i się zastanawiałem o co chodzi, o co w tym filmie chodzi, kto jest kim, kto z kim i gdzie. Jeden wielki chaos. Potem po zorientowaniu się było mi coraz jaśniej co się dzieje.

Zakończenie od momentu gdy Kuba dowiaduje się o ciąży, do samego końca - jedna wielka niewiadoma.
Smutne, lecz prawdziwe jest to w każdym związku, że gdy jest wszystko dobrze, rzucamy słowami Kocham Cię, gdy się pieprzy zapominamy o nich, tak szybko jak szybko je wypowiadamy, a z tym zapominamy o ludziach, o tym co zrobili dla nas, o wspólnie naważonym piwie. Już nie ma komu go ze mną/tobą/nim pić. Zostawiony sam sobie.

Smutne zakończenie.

Link do filmu

8 komentarzy:

  1. Ja filmu jeszcze nie oglądałem, ale czytałem parę recenzji. W sumie wychodzi na to, że jest dobry, z jednej strony, dobrze, że jest taki odważny, mamy w końcu 2014 rok. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie neguję tej odwagi - lecz powiem to tak - mi to z deka przeszkadzało (więc chyba sam sobie zaprzeczam) - jakoś te akty mi nie pasowały - czemu? bo były zbyt pozorowane - brakowało naturalizmu w tym wszystkim, to było sztuczne - według mojej oceny.

      Cieszę się, że ten film łamał ten taki stereotyp o geju. W jakimś stopniu oczywiście, bo nie oszukujmy się stereotypowe wyobrażenie nie zostało odrzucone, ale zepchnięte na dalszy plan.

      Usuń
  2. Ogromny sukces, że w ogóle w Polsce taki film powstał. Ciągle się uczymy... Wydaje mi się, że wszyscy dużo od tej produkcji oczekujemy, bo o filmie było dość głośno przy okazji jego wchodzenia do kin.
    Mam zamiar niebawem obejrzeć, żeby skonfrontować opinie znajomych i recenzje z własnymi odczuciami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Nie oczekiwałem niczego, co by ulepszyło ten film, w oczach widzów! Obejrzałem go bo wśród krążących opinii miał to być powalający z nóg film, sam nawet "zwiastun" to zapowiadał - rzeczywistość jest jednak inna.
      Każdy ma prawo do odbierania tego co widzi w inny sposób - to sprawia, że jesteśmy indywidualni, wyjątkowi, nie rekopiami maszyn.

      Także życzę udanej przygody podczas oglądania tej historii... ;-)

      Usuń
  3. Również czekałem na ten film, czekałem, aż się doczekałem :) Nie sposób nie zgodzić się z tym, że powstanie produkcji tak bezpośredniej i odważnej to na polskim rynku coś przełomowego i ten fakt zasługuje na uznanie. Podobnie jak w przypadku poprzednio komentowanego filmu, i tu wyróżnia się warstwa wizualna i dźwiękowa - wieje Zachodem, ALE bardzo przypomina zagraniczne produkcje tego typu, charakterystyczne ujęcia miejskie zbieżne z tymi w "Zupełnie inny weekend", motyw sportowy czy też nawet samego biegania pojawił się "Summer Storm" niemal w identyczny sposób, również na samym początku filmu, w ten sam sposób rozpoczyna się także "Siła przyciągania". Widać więc, że wiele motywów zostało ściągniętych, wręcz skopiowanych. Przed obejrzeniem zastanawiałem się jak rozpocznie się ten wyczekiwany film? Może znowu jogging? Nie pomyliłem się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, te kopiowanie to moda - podążaliśmy zawsze za zachodem, za zachodnią modą, za autami z zachodu, za markami, wręcz za wszystkim co zachodnie - bo okazuje się, że to nowsze, modniejsze i bardziej przystępne człowiekowi.
      Odwaga nakręcenia filmu zbilżonego do zachodniego też powinna być uznana, no bo co, nie watro docenić tego milowego kroku?
      Im więcej TV pokaże nam ludziom średniego pokroju, tym więcej my ludzie średniego pokroju będziemy sympatii, uznania przejawiać do "homoseksualizmu" - jedynie końcowa scena moim zdaniem nawiązuje do karania homoseksualizmu i to jest największą tragedią tego filmu. - Zawiodłem się na tym.

      Usuń
    2. To prawda, inspirowanie się Zachodem to u nas codzienność i niestety jeszcze długo tak pozostanie. W Polsce rzadko kiedy robi się coś unikatowego, niepowtarzalnego w wielu dziedzinach i tak będzie jeszcze przez długi czas.
      Scena pobicia jest rzeczywiście tragiczna ale czy to nie jest właśnie najlepszy sposób dotarcia do ludzi średniego pokroju, jeśli w ogóle zdecydują się po ten film sięgnąć? Może zobaczywszy taką drastyczną scenę - kolokwialnie mówiąc - zmiękną?

      Usuń
    3. Nie sądzę by tak drastyczna scena wpłynęła na obrót myślowy widza - popularnie zwanego koksem, dresem, macho... Raczej go utwierdza w przekonaniu, że tak powinni kończyć tacy jak pobity.
      Ale to tylko moje zdanie - wynika z tego, że to co TV pokaże, to ludzie naśladują...

      Usuń

Dzięki za rozmowę :)