wtorek, 10 stycznia 2012

styczeń i zmiany?

By nie zamulać kolejnym postem o uczuciach postaram się ująć zwięźle, jak jest hehe


Wciąż w głowie miotają się myśli o Szymku. Gdy już nie potrafię samemu się powstrzymać, by nie myśleć o tym staram się zacząć myśleć o Bogu, próbować z Nim rozmawiać (przykładowo dziś na wykładzie odleciałem w myślach, po pewnym czasie zacząłem myśleć o Bogu, wierze i wróciłem na wykład).  Innym rozwiązaniem marnym jak zdążyłem zauważyć jest ukrywanie się przed Szymkiem, to potęguje jeszcze większą niepewność, złość itp.


W niedzielę byłem na rozmowie kwalifikacyjnej, starając się o pracę, muszę zrobić kilka badań i do roboty. A tym samym zmieni się moje życie, oj bardzo się zmieni, nowe życie mogę powiedzieć rozpocznę, o ile styknie mi odwagi, i będę potrafił zostawić rodzinkę samą..


Czasem myślę że popełniłem błąd starając się o tą pracę, bo może nie powinienem zostawiać mamy, sióstr i brata z ojcem debilem.. Ale gdzieś czuję chęć ucieczki, może nabiorę dystansu do życia, rzeczywistości.


 Kumpello - dla nie wtajemniczonych (portal randkowy) jak już mówiłem wcześniej, często się modlę ostatnio i proszę Boga m.in. o to by pomógł mi wybrać drogę, dał wskazówkę. I od jakiegoś czasu mam problem z zalogowaniem się na kumpello, zawsze gdy chcę wejść, logowanie nie udaje się - zastanawiam się czy to nie jest znak.


Będąc jeszcze kilka dni temu na k. zauważyłem jedno, że ta świetność którą niegdyś miały te portale dla mnie, gdzieś to umkło, teraz wchodzę bo wchodzę, albo i nie wchodzę - bez rewelacji...


Zacząłem dużo rozmawiać z koleżanką, o której już wspominałem Lena, nie jest mi bardzo obojętna, ale boję się zaangażować w coś więcej niżeli tylko dobrą znajomość. Ostatnio nawet próbowałem Ją ostrzec przed sobą samym, że nie jestem ideałem, że moja przeszłość jest tragiczna i nie wiele osób może ją zaakceptować, a może nawet wybaczyć. Ale Lena przeżyła też rozczarowaniem ze strony faceta i widzę, że dużo potrafi zrozumieć. Czasem myślę o Niej jako o kimś bardzo ważnym, ale czuję strach przed tym, że może Ją to wszystko zranić.


 Nie mogę sobie przypomnieć gdzie to słyszałem, czytałem ale trafiły do mnie ostatnio mniej więcej takie słowa: że nie ważne jest to co było w przeszłości, ważne by się skupić na przyszłości tym co chcę i nie roztrząsać tamtych wydarzeń, po prostu zakopać je (pogrzebać). 


Ale wiecie czego się boję: że jeśli już by mi się udało to zrobić, to Szymek wie wszystko, dzisiaj świat jest brutalny, okrutny i gdy dojdzie do tego, że ludzie będą dla siebie nawzajem zwierzętami to, może Ja i Szymek nie będziemy potrafili utrzymać naszej przyjaźni, a tym samym dochować wszystkich tajemnic. Wstyd mi że w Niego wątpię, ale to wynika z tego że w Biblii mowa jest o końcu świata, o tym że brat bratu wrogiem będzie, to jaką mam mieć pewność, że nasza przyjaźń przetrwa.


Miało nie być nudnie, a wyszło jak zwykle.....


Człowiek pod wpływem Ducha dobrego gdy spotka dobro cieszy się, gdy spotyka zło jest smutny i pragnie te zło zwalczać i pomagać tym, którzy są pod jego wpływem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za rozmowę :)